2.02.2011
Tradycja 2 Wspólnoty AA
"Jedynym i najwyższym autorytetem w naszej wspólnocie jest miłujący Bóg, jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy. Nasi przewodnicy są tylko zaufanymi sługami, oni nami nie rządzą."
For our group purpose there is but one ultimate authority - a loving God as He may express Himself in our group conscience. Our leaders are but trusted servants; they do not govern.
A w pełnej, długiej wersji:
Jedynym i najwyższym autorytetem w naszej wspólnocie jest miłujący Bóg, jakkolwiek może się On wyrażać w sumieniu każdej grupy.
1. Czy krytykuję osoby pełniące rozmaite funkcje służebne w grupie, komisje AA i osoby pracujące dla Wspólnoty, czy też ufam im i udzielam swego wsparcia? Jak odnoszę się do nowicjuszy? A do „weteranów”?
2. Czy można na mnie całkowicie polegać – nawet w kwestii dochowania tajemnicy – gdy chodzi o niesienie posłania AA lub wywiązywanie się z innych zadań Wspólnoty?
3. Czy podejmuję się zrobienia czegoś w AA głównie po to, żeby zostać doceniony? Czy oczekuję pochwały za swoje pomysły?
4. Czy gdy uczestniczę w grupowej dyskusji, to uparcie obstaję przy swoim, czy też potrafię ustąpić i uznać decyzję sumienia grupy, a następnie z pogodą ducha podporządkować się jej w działaniu?
5. Czy choć zachowuję trzeźwość od kilku lat, nadal jestem gotów wykonywać uciążliwe i niewdzięczne zajęcia w AA?
6. Czy podczas dyskusji w grupie wymądrzam się na temat spraw, w których nie mam doświadczenia i na których się nie znam?
Etykiety:
Dwanaście Tradycji
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz